
Alex White
Obcy: Zimna Kuźnia
To było zabawne. Nagle ni z gruszki ni z pietruszki zamiast kibicować protagoniście z misją, zaczynasz trzymać kciuki za psychopatę z obsesją. W odległej galaktyce, wokół gwiazdy Kaufmana krąży sobie ściśle tajna stacja badawcza - Zimna Kuźnia. Na tejże dzieją się prace nad 3 projektami - Różany Orzeł, Srebrzystyśmiech i Lśniąca Struktura. Czyli broń adaptacyjna, wirus który rozpieprzy każdy możliwy system zabezpieczeń i broń biologiczna. O pierwszej nie warto wspominać, o sile drugiego przekonamy się niebawem, a to trzecie znamy dobrze. Chodzi o nasze piękne tytułowe Ksenomorfy.
Wygląda na to że dwa z projektów stanęły w martwym punkcie. Lucy i jej Srebrzystyśmiech non stop napotyka na problemy przez co nie może dostarczyć korporacji gotowego produktu. Do tego jest strasznie wkurzająca (psychopata myśli podobnie). Dr Marsalis natomiast nie ma nic czym mogłaby się pochwalić. Poza krwiożerczymi maszynami do zabijania za biliony. Jej misja to znalezienie sposobu na kontrolowanie ksenomorfów, tak by można było je wykorzystać jako broń. Wyników brak. Z tej okazji fundator - korporacja Weyland-Yutani - wysyła na Zimną Kuźnię audytora który ma sprawdzić czy biliony wpompowywane w projekty nie idą na marne.
I oto pojawia nam się Dorian cały na garniturowo. Artysta malarz. Na tej stacji znajdzie swoją inspirację ostateczną. Nie zaskoczę Was. Wszystko o czym zaraz napiszę dzieje się na początku książki. Blue Marsalis jest główną bohaterką. Wybitnym genetykiem, chorą na epigenetyczną chorobę (XD) która przykuwa ją do łóżka. Na co dzień korzysta z ciała syntetyka - Marcusa. Marcus jest spoko. Blue to buc. Jej projekt nie idzie z jednej prostej przyczyny. Nie pracuje nad nim. Jej głównym celem jest pozyskanie z Ksenomorfa leku na choroby związane z DNA. Wspiera ją w tym ktoś z zewnątrz… Jest samolubna, egocentryczna i szemrana. Do tego skrzywdziła Marcusa. How dare you?
O Lucy nie ma co wspominać. Natomiast Dorian. Tu się robi ciekawie. To człowiek który potrafi dostrzec piękno we wszystkim. Jęczę, ale podobało mi się. Czytało się świetnie. Liczyłam że umrą wszyscy. Liczyłam że psychopata nie dostanie swojej “wymarzonej śmi**ci”. Ale cóż. Mam Ellen Ripley na pocieszenie.
Wydawnictwo: Vesper
Gatunek: Sci-Fi, Horror

2025-01-01
