
Vince Flynn
Amerykański Zabójca
Wiecie jaki mam stosunek do tajnych agentów. Raczej ambiwalentny. Sami są sobie winni. Nawet jeśli mają brzmieć poważnie czy realistycznie, to i tak wychodzi im komedia na szczęście i dramatyczną nutę.
Tu odbywa się cała symfonia. Przygrywają jej serie z Makarova i pojedyncze strzały z Beretty, którym za tło służą jęki torturowanych jeńców i wybuchające samoloty (edit: nie mam pojęcia czy z makarova da się wystrzelić serię, googlowałam, niczego się nie dowiedziałam, a wnosząc z mojej obecnej historii wyszukiwania, o szóstej spodziewam się wizyty smutnych panów.)
Po mojej zagadce muzycznej już wiecie, jest krwawo, brutalnie i cliche jak cholera. Z racji obecnych czasów nawet nie przeszkadzał mi motyw “zły, skorumpowany rosjanin kontra dobry amerykański chłopak co zawsze dzień dobry mówi”. Konkrety. KGB nie istnieje, ale zimna wojna trwa w najlepsze, terroryści rosną w siłę, a amerykanie zmuszeni są walczyć na dwóch frontach. Rapp, to jeden z tych wkurzających gości. Wiecie. Doskonały w każdym sporcie, śliczny jak z obrazka i diabelnie inteligentny. Traci dziewczynę w zamachu terrorystycznym i zaczyna się liczyć tylko to jak powyższe cechy przekuć w maszynę do zabijania. Uwielbiam to że wstępuje do szeregów tajnej agencji nie z potrzeby zemsty. Kieruje nim jego własny, niezachwiany kompas moralny. Tych złych ktoś musi wykończyć, on to umie, więc to jego obowiązek. Lubię typa. Pomijając nieomylność i pieprzony fart towarzyszący mu na każdym kroku, dobrze się czytało jego schludne, poukładane w kostkę myśli. Zazwyczaj było to “Jak w pięciu prostych krokach zabić handlarza bronią”, ale to działa.
Tym bardziej skonfrontowane z dwoma innymi głowami do których mamy nie przyjemność zajrzeć - terrorysty i rosyjskiego urzędnika. Narzędziami ich pracy są zastraszenie, manipulacja i terror. Jak pospolicie to wszystko razem wam nie brzmi, kropki w tej kolorowance się łączą, Vincent Flynn stworzył akcyjniak który jest porywający, jednocześnie nie gubiąc logiki, a to jest sztuka (tak, Bond, piję do ciebie).
Jak mogłabym nie wspomnieć, mamy tu też najprawdziwszego podstarzałego kowboja z żartem o twojej starej na każdą okazję. Ekranizacja z Dylanem to bida z nędzą.
Wydawnictwo: Buchmann
Gatunek: Kryminał, Thriller

2022-05-31
